Tych, którym nieobce zagadnienia ładnej artykulacji, nie trzeba przekonywać o tym, jak oporny bywa w wymowie nasz piękny język, pełen szeleszczących dźwięków i wygłosowych pułapek.
Jeżeli uporaliście się już z królem Karolem, który robi prezenty z korali królowej Karolinie i nie straszny wam Sasza, który chadza suchymi szosami to zapraszam do etapu nr 2 – interpretacji poezji niełatwej. I artykulacyjnie i interpretacyjnie.
Stanisław Młodożeniec (1895-1959)
Lato
pstro, pstrawo.. pstrokato...
lato...
białe – czerwone – zielone
szale – falbany – falują, szaleją
w alejach
upał opala owale
i smaży dekoltaże,
gdzie zerka lalkowaty lowelas
w lakierkach...
kokota łasi łażącego kota...
wszystko odziane mniej – niż cieniej
do cienia ucieka –
spieka...
więc w barze
bombardując bufeciarzy
panowie piją pieniące się piwo
w rozgwarze
za kufem kuf, za kufem kuf –
UF – jak ciężko
"skandal" skanduje litera po literze
wylizany literat oblewając likierem no –
tatki w notesie...
Kreski i futureski 1921
Moskwa
tu-m czy-m ta-m?
tam – tam TAM –
TU-M- –
tam-tam TAM tam-tam-tam TAM
TU-M TU-M
czy-m tam-tam? tam-tam? czy-m tam?
TAM-M? TU-M?
czyli-m tam? –jeżeli-m tam to i tu-m
TUM-TUM
a i tam a i tam – – –
oj-ja JJAJ tam a i tu-m-
to-m i tam i tum
TUM
Kreski i futureski 1921
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz